Pamiętajmy, że małe dziecko, w przeciwieństwie do dorosłych, nie rozumie sensu zdobywania górskich szczytów i radości płynącej z kontaktu z naturą. Bywa, że często się niecierpliwi i szybko odmawia dalszej wędrówki. Wtedy niestety jest już za późno na reakcję. Dlatego lepiej takim sytuacjom przeciwdziałać zanim wystąpią. Zaplanuj zatem różne atrakcje na trasie wędrówki. Oczywiście nieodzowne są przerwy i pikniki. Biesiadowanie w prawdziwym tego słowa znaczeniu będzie nie lada atrakcją. Zapewniam Cię, że dziecko o wiele bardziej zapamięta kanapkę rozłożoną na serwetce na kamieniu w górach i herbatę z termosu niż najlepszego burgera ze znanej sieciówki w mieście. Jeżeli posuniesz się dalej i ugotujesz herbatę z pokrzyw na kuchence turystycznej, to będziesz dla swoich dzieci prawdziwym bohaterem.
Dzieci są jak akumulatorki. Jeżeli występują w pojedynkę, to szybko się rozładowują i potrzebują długiej regeneracji. Jeżeli jednak są w „wiązce” to działają długo bez widocznych oznak rozładowania, a nawet niewielka przerwa może naładować je skutecznie na dalsze kilometry wędrowania. Dzieci są bacznymi obserwatorami i w grupie będą powielały swoje zachowania biorąc z siebie pozytywny przykład (bo przecież wstyd jęczeć, że bolą nogi gdy wszyscy dzielnie maszerują). Element podświadomej rywalizacji zmusza nasze pociechy do prawie niezauważalnego przesuwania granic swoich możliwości. Gdy spacerujemy w grupie, czas mija szybciej, a większe wzniesienia nie stanowią bariery nie do pokonania.
Dorosłym piechurom w zupełności wystarczy świeże powietrze, widok zazielenionych drzew lub górskich potoków, by w pełni zrelaksować się podczas górskiej wędrówki. Młodzież potrzebuje wyzwań - zdobycie szczytu Lackowa, Siwejka czy Ostrego Wierchu będzie miało dla nich duże znaczenie. Pamiętajcie, że z kolei dzieci mają zupełnie inny obiektyw niż dorośli. Jeżeli ty patrzysz obiektywem szerokokątnym to pamiętaj, że dziecko ma obiektyw makro. Ono zwróci uwagę na biedronkę, salamandrę, z chęcią wejdzie do potoku, przez który wszyscy przeskoczyli, ale nie dostrzeże zapierającej dech w piersiach panoramy Tatr, na którą Ty zwróciłeś uwagę. Aby nie opadł jemu entuzjazm, warto zaplanować trasę tak, by w jej pobliżu znalazło się jak najwięcej ciekawych miejsc. Na trasie wędrówki szukaj więc bodźców, które mogę dziecko motywować do wysiłku. Gdy przechodzisz koło schroniska zbieraj pieczątki (często takie pieczątki odbijesz także w domach agroturystycznych zlokalizowanych przy szlaku turystycznym, np. Siwejka w Ropkach), kolekcjonuj pamiątki.
Ogromne znaczenie ma odwrócenie uwagi dziecka od zmęczenia, które w trakcie trwania wycieczki będzie narastało. Dlatego warto przygotować ciekawe legendy z miejsc w których się znajdujecie. Opowieści o Janosikach, owcach porwanych przez wilki, skarbach ukrytych w lasach przez przemytników, czy żołnierzach z I wojny światowej pochowanych na szczytach gór często będą przepustką do kontynuowania wędrówki. Jeżeli włączycie do tego zabawy w rozpoznawanie roślin, tropienie zwierząt na trasie lub słodyczy na postoju (tak tak, tropienie słodyczy na postoju), to wszystko powinno się udać wyśmienicie. Bawiąc się pamiętajcie o nagrodach, które powinny być symboliczne ale przyznawane od razu (nawet szyszka). Przy tej okazji można zorganizować konkurs w zdobywanie szyszek z finałem przy wieczornym ognisku.
Jeżeli już o celach mowa, to dobrze jest zdefiniować cel wyprawy. Celem może być np. zdobywanie odznaki turystycznej. Idealna do tego jest odznaka W KRĘGU LACKOWEJ, którą można zdobyć w ciągu zaledwie kilku dni, co dla dziecka jest osiągalne. Miłej zabawy.